Majówki przy kapliczkach

Cześć Maryi, cześć i chwała, Pannie Świętej cześć!

Jak Polska długa i szeroka niesie się śpiew ku czci Matki Bożej co roku w maju: nie tylko podczas nabożeństw majowych w kościołach, ale również słychać go spod kapliczek i przydrożnych krzyży, którymi jest znaczona cała Polska. Tak też było w naszej parafii. W każdą sobotę o godzinie 19 zbierało się po kilkadziesiąt osób, aby Litanią loretańską i śpiewem maryjnych pieśni wysławiać Maryję, naszą Matkę i Królową.

4 maja – Kapliczka – Krzyż nad Wisłą przy ul. Dojazdowej Mimo tzw. „długiego weekendu”, wraz z ks. proboszczem i ks. Marcinem Filarem prawie 50 osób czciło śpiewem Matkę Bożą.

11 maja – Figura Matki Bożej na wewnętrznym dziedzińcu Klasztoru ss. Norbertanek

Majówka miała bardzo uroczystą oprawę. Wzięli w niej udział przedstawiciele uczniów szkoły podstawowej im. Sł. Bożej s. Emilii Podoskiej z Grajewa, którzy przybyli pod opieką Pani Dyrektor z  nowo poświęconym sztandarem.  Majówkę zakończył mini recital Jagi Wrońskiej, która wykonała  trzy maryjne pieśni: „O Madonno Łyczakowska”, „Matko nasza, Matko Lwowa”, a na zakończenie z kalwaryjskiego śpiewnika – „Dobranoc Ci, Matko”. Majówkę zakończyło błogosławieństwo udzielone przez ks. proboszcza prawie 70 uczestnikom.

18 maja – Kapliczka Jezusa Ukrzyżowanego przy ul. Pod Sikornikiem

Można powiedzieć, że ta majówka była zaproszeniem Matki Bożej – Matki Kościoła do wzięcia udziału w czuwaniu przed Zesłaniem Ducha Świętego, które rozpoczynało się w kościele parafialnym o godz. 20. Bardzo wielu spośród 36 uczestników, z błogosławieństwem ks. Marcina Filara, z pośpiechem udało się na czuwanie.

25 maja – Kaplica bł. Bronisławy pod Kopcem Kościuszki

To była  chyba najbardziej rodzinna Majówka na Salwatorze. Wszystko za sprawą rodzin z dziećmi.  Piękna pogoda w tym dniu była dodatkową motywacją do takiej małej pielgrzymki do bł. Bronisławy, wraz z którą uczciliśmy Matkę Bożą. Na zakończenie otrzymaliśmy błogosławieństwo ks. Proboszcza i zaproszenie  … za rok.

Janina Wiercioch

Fot: Halina Jakubiec i Jacek Zdduń